Anity nie trzeba nikomu przedstawiać. Wokalistka, która rozpoczęła karierę w zespole Varius Manx, po odejściu z grupy rozpoczęła karierę solową, którą z powodzeniem kontynuuje do dzisiaj. Artystka ma na koncie 12 albumów. Dziś przyjrzymy się jej siódmemu krążkowi, wydanemu w 2009 roku – “Hard Land of Wonder”. Płyta pokryła się złotem, dotarła do 6. miejsca na liście sprzedaży oraz zdobyła dwie nominacje: do Superjedynki w kategorii “Płyta pop” oraz do Fryderyka w kategorii “Płyta poetycka”. Jest to pierwszy solowy album Anity od czasu wydania “Moje oczy są zielone” z 2000 roku. Anita jest autorką tekstów oraz muzyki. Album był promowany dwoma singlami.
Na albumie znajduje się 11 utworów, a pierwszy z nich, “Car Door”, był pierwszym singlem, do którego zrealizowano teledysk. Piosenka, podobnie jak cała płyta, jest w języku angielskim.
Moja historia z tym krążkiem zaczęła się właśnie od teledysku do tego utworu, który wciągnął mnie swoją tajemniczością i mrocznością. Klip idealnie oddaje główny motyw płyty. Już na pierwszy rzut ucha słychać, jak Anita rozwinęła się jako artystka. Jest dużo dojrzalsza niż wtedy, gdy śpiewała jeszcze po polsku. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to połączenie jej poprzednich utworów z tymi, które nagrywała ze swoim byłym partnerem Johnem Porterem.
“Lovely Fake” porusza mnie delikatnym, czułym wokalem, który doskonale przekazuje emocje artystki. “Halfway Through” ma nieco weselszy brzmienie, przypominające mi jej kolejną płytę “Vena Amoris”, wydaną cztery lata później. “You Change Me”, to drugi i ostatni singiel z tej płyty, który również doczekał się teledysku. Jest on spokojniejszy i mniej mroczny niż “Car Door”. Najweselszym utworem bez wątpienia jest “Noisy Head”. W każdej płycie Anity słyszę jej zamiłowanie do folku – też tak macie?
Nie jest to mój ulubiony album Anity, ale doceniam go za tajemniczość, która dominuje na początku i stopniowo przechodzi w jaśniejsze brzmienia. Cały album jest jak podróż od mroku do światła, od tajemnicy do klarowności. Tak właśnie widzę tę płytę.
👉 🐥🐥🐥🐣🥚 (3,5/5)