Do naszych rąk trafił właśnie czwarty krążek Dody zatytułowany “Aquaria”, który zapowiedziała już jakiś czas temu. Nowa płyta pozwoliła Dodzie wrócić na szczyt, albo do niego dojść, bo nie przypominam sobie by jej kariera była w lepszym miejscu, niż dziś. Już przed premierą krążek zdobył status złotej. Zadebiutował na trzecim miejscu listy sprzedaży, tuż za raperem Kali, a przed najnowszym krążkiem Taylor Swift. Jest to wielkie osiągnięcie patrząc na to, ile lat Doda już funkcjonuje w polskim przemyśle muzycznym. Czy jest to najlepszy krążek Artystki? Czy może dobry marketing sprawił, że ludzie tak chętnie sięgają po nową muzykę Doroty? Czas to sprawdzić!
Album rozpoczyna drugi singiel “Fake Love”. Piosenka dostała się na szczyty list przebojów i jest to chyba pierwszy utwór Artystki, który tak chętnie puszczają w radiu, wcześniej Dody nie lubili, a na pewno nie puszczali tak często jak teraz, o ile w ogóle. Przy utworze współpracowała Doda z Patrykiem Kumórem, czy z Twan Ray. Utwór wypuszczony pod koniec zeszłego roku do dziś można często usłyszeć w najwiekszych rozgłośniach.
Lubię mieszanie języków, tutaj wyszło przyjemnie i naprawdę wpada w ucho. Drugim utwór “I don’t wanna” był pierwszą zapowiedzią albumu. Piosenka wygrała plebiscyt “Hitu lata RMF”, mimo że nigdy nie była tam puszczona. To tylko pokazuję jaką moc mają fani Doroty, którzy walczyli oto by wygrała tę nagrodę. Piosenka od razu mi przypadała do gustu. Brzmi świeżo i międzynarodowo, na pewno nie jedna gwiazdka zza oceanu przyjęłaby utwór do swojej dyskografii. Trzecią zapowiedzią albumu, ale nie singlem był utwór nagrany wraz z Marią Sadowską do filmu “Dziewczyny z Dubaju”, przy którym dwie Artystki razem pracowały. Tutaj również słychać powiew świeżości. Sadowska z Dorotą idealnie współgrają. Utwór nie powtórzył sukcesów poprzednich, ale nie odstaje od nich. “Bez Ciebie żyć wiecznie” utrzymany jest w stylistyce popowo-clubowym, w sumie nie wiem co myśleć, niby jest wszystko dobrze, wszystko pasuje, ale czegoś mi brakuje. Do następnego utworu musiałem się najdłużej przekonywać, trzeci singiel “Melodia Ta” podbija wszystkie listy przebojów w Polsce, dochodząc do pierwszego miejsca na liscie AirPlay. Tutaj wokalnie Dorota pokazuje się bardzo dojrzale i słychać przepaść między tym utworem a wcześniejszymi z poprzednich płyt. Artystka uwielbia eksperymentować z muzyką. Poznaliśmy ją jako wokalistkę zespołu rockowego, przy debiucie jej pazur trochę zanikł, a teraz poszła w kierunku klubowego brzmienia, co idealnie słychać w “No Rush”. Piosenka nie razi, ale też nie sprawia, że mam ciarki na ciele, bardziej traktuje ją jako uzupełniacz czasu na albumie. Lepiej już jest w “Do it Like i Want it”, który może brzmi znajomo, ale uważam że przy dobrej promocji jest w stanie potwarzyć, jak nie uzyskać lepszy wynik, od poprzednich singli. Jest przesiąknięty radiowym brzmieniem, a to idealny przepis na hit. “Pewnie już wiesz” to ballada, która zyskuję popularność na Youtube. Nie mam pojęcia co się zadziało w utworach polskojęzycznych, jaki efekt nałożono na wokal Doroty, ale momentami brzmi jakby sepleniła, a przecież dobrze wiemy że z jej dykcją jest wszystko w porządku. Musze przyznać, że jest to jedna z lepszych piosenek od Dody. Przy tekście pracowała młoda Artystka, która również podbija listy przebojów wydającymi co miesiąc singlami – Bryska. “Drinking” podobnie jak “No Rush” jest bo jest, nie zmienia w żaden sposób mojego zdania o tej płycie. “Tylko Ty i Ja” mamy w dwóch wersjach językowych, polskim i angielskim. Musze tutaj przyznać, że wersja angielska skradła moja serce i jest to mój najlepszy kawałek z albumu. Wyobrażam sobie nawet ten utwór na Eurowizji 2023. Tak bardzo pasuję do tego konkursu, brzmi jakby była specjalnie stworzony pod ten festiwal. Mam cichą nadzieje, ze Doda zaskoczy swoich fanów i wystartuje w preselekcjach z tym utworem, chociaż wiem jakie to nie realne, ale nikt nie zakaże mi pomarzyć. Wersja polska też jest ok, ale nie brzmi tak dobrze jak “Just You and I”. “Wodospady” to kolejny, już czwarty singiel z płyty, który według mnie nie ma szans na powtórzenie sukcesu swojego poprzednika. Utwór nie jest zły, ale tutaj brakuje mi świeżości i pazura, który towarzyszył przy poprzednich kawałkach. Jest też wersja angielskojęzyczna – ‘Waterfalls”, która wydaje się jeszcze płytsza. “Zatańczę z Aniołami” znów przywraca clubowe brzmienie.
„Musisz stracić coś, by odnaleźć głos
Głośno mówić nie, by usłyszał ktoś
Musi minąć dzień, by nastała noc
Zatańczę w piekle z aniołami”
Największym plusem tego utworu jest tekst, który jest rozliczeniem Doroty z ciemnym okresem w jej życiu. Piosenka zamyka trackliste albumu, czas na bonusy. “Chcę Cię coraz więcej” faktycznie trochę odstaję od poprzednich utworów. Tutaj jest więcej elektroniki niż clubu. Przy utworze pracował Arek Kopera, oraz Arek Kłusowski, co nawet troche słychać. Następnie mamy “My Melody”, “Watefalls”, “Just You and I” oraz starsze utwory “Riotka”, “High Life” oraz “Nie pytaj mnie”, które fajnie relaksują po tym materiale, którego nie wystarczy przesłuchać, a trzeba się wsłuchać i nieco przeanalizować.
Bez wątpienia jest to dobry powrót Artystki. Szczerze obawiałem się tego materiału, bo pamiętam jakie oczekiwania miałem do “7 pokus głównych” i nadal czuje to rozczarowanie, po przesłuchaniu tego materiału, ze wstawkami elfiego języka. Dziś sama myśl o tym mnie nieźle mrozi. Tutaj żadnego negatywnego zaskoczenia nie było, wszystko brzmi dobrze i świeżo, no może są utwory, które nic nie wnoszą do tego materiału, ale nie można też oczekiwać by cały album był zapełniony radiowymi hitami, chociaż uważam że jest ich tutaj sporo. Wielka fanka Dody (moja siostra) zakochała się w polskich utworach, ja musze przyznać że faktycznie mają przewagę i przyjemniej się ich słucha, z wyjątkiem “Just You and I”. Swoje cierpienia, zawody życiowe i miłosne Dorota przekształciła w coś bardzo dobrego, z czego może być dumna. Nawet jeżeli nie jesteś fanem Artystki musisz się zapoznać z materiałem, a na pewno coś znajdziesz dla siebie.
👉 🐥🐥🐥🐥🥚 (4/5)