Artystka zadebiutowała płytą “Miło było Pana poznać”, który trafił do moich rąk po przesłuchaniu tytułowego singla i od razu się w niej zakochałem! Marysia piszę i komponuje, a w tym wszystkim pomaga jej No Echoes. Album promowano czterema singlami, doszedł do 15 miejsca listy OLiS i ma na koncie nominacje do Fryderyków.
Album od pierwszej sekundy szokuje, bo nawiązuje do kultu chrześcijańskiego. Sam tytuł “Dekalog Splsky” już nam to sugeruje, ale intro tylko w tym utwierdza. “Mazowiecka Kiecka” to numer dwa, kawałek radiowy, przyjemny i taneczny. Dobrze się spisał jako singiel. “Bigotka” również była singlem i tutaj zaskoczył tekst, bo na każdym kroku jest gra słów. “Szafa Meryspolsky” to wzruszający utwór, w którym poznajemy emocje związane ze śmiercią jej matki. Mamy przejście do energicznego “Sorry from the mountin”, to dla mnie jeden z lepszych kawałków na tym albumie. Lekki tekst i można się z łatwością z nim utożsamić. Na krążku nie brakuje elektryki, co dla mnie jest na plus. “Cieliste Rajstopy” totalnie nie odbiega od poprzednich kawałków i trzyma poziom. Refren który szybko wchodzi w głowę i nie chcę wyjść. “Ka” taki troche trapowy kawałek, który do mnie zbytnio nie przemawia, ale doceniam dykcje Mery. “Kosmiczna Dziewczyna” kupiła mnie refrenem, który faktycznie gdzieś słuchacza przenosi. “Fak” – mam do tej piosenki jakiś przyjemny sentyment. Na koncercie robi furorę. Tutaj znów słyszymy dobrą dykcje i jestem pod wrażeniem jak Mery potrafi nawijać! “Blond włosy” najrzadziej słucham i nie mam zdania. “Technosmutek” zamyka stawkę (nie licząc bonusa – “Ups”). Kawałek zostawia nam tylko niedosyt.
Czekam na nowy album Mery, na który jeszcze przyjdzie nam poczekać, bo jest ona w trakcie promowania książki i płyty – “Jestem Marysia i chyba się zabije dzisiaj”, a nowy teledysk do “Cekinowa Bomba” wyszedł niedawno!
👉 🐥🐥🐥🐥🐣 (4,5/5)