Rozważając krytyczne spojrzenie na album “Wersow Store”, nie można zaprzeczyć, że obecnie bariera wejścia do świata muzycznego może być przekroczona łatwiej, zwłaszcza z odpowiednim wsparciem finansowym.
Debiutancki krążek Wersow, choć zyskał popularność (sprzedaż +15 tys.), stawia pod znakiem zapytania kwestię autentyczności talentu wokalnego. Pomimo solidnej oprawy muzycznej i tekstów – głównie dzięki pracy Hotel Torino, pytanie o proporcje pracy komputera a zaangażowania artystki w wokale pozostaje otwarte. Gdyby “Nie wypada” (6sty singiel) nie zainteresowałbym się albumem, ale tekst utworu jakoś mnie przekupił. Tutaj szybko wspomnę, że teksty skupiają się głównie o zrealizowanych marzeniach Wersow, o tym jak jest spostrzegają i wspomina o różnicach życia, które zmieniło się przez sławę.
Chwalę wysoką jakość oprawy muzycznej. Nie jestem zaskoczony, gdyż stoi za nią utalentowana ekipa, współpracująca m.in. z Dodą. Teksty w większości przypadków utrzymane są na wysokim poziomie. Szczególnie utwory takie jak “Nie Wypada”, “Konwalie”, “Piętrowe łóżko” czy “Kawa na wynos” – nagrane we współpracy z Bedeosem 2115.
Zastanawia mnie brak krytyki wobec tego wspólnego przedsięwzięcia. Przypomina to sytuację sprzed pewnego czasu, kiedy środowisko hiphopowe nie oszczędzało krytyki np. Fokusa. To ciekawe, że teraz taki feat nie wywołuje większych kontrowersji. Również warto zaznaczyć “Chcesz pobyć sam” z udziałem Oskara Cymsa, co przyciąga szczególną uwagę. Friz niezawodnie wnosi swój udział, udzielając się w “Taka Sama”. W kontekście mocnych stron, należy docenić oprawę graficzną, która zasługuje na “wow”.To, że utalentowani artyści są czasem zasłaniani przez takie projekty jak Wersow, gdzie ważną rolę odgrywa finansowe wsparcie, budzi pewne refleksje. Pomimo tego, nawet w obliczu tych rozważań, trudno nie docenić całokształtu, zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt wizualny. Nie będę jednak forsować szukania wad, bo w końcu jeśli ktoś pragnie śpiewać, niech to robi.